czwartek, 23 sierpnia 2007

Sztorm na mazurach

Wspaniałe warunki i nagłe załamanie pogody... Chwilowa siła wiatru sięgała 12 stopni w skali Beauforta. W centrum znalazły się Mikołajki, Giżycko i kanały między Niegocinem a Tałtami.

W porcie w Mikołajkach. Wiatr łamie maszt zacumowanego jachtu.

Materiał "Wiadomości"

Czarci Ostrów na Śniardwach. Rozhuśtane Śniardwy.

Tragedia jaka zdarzyła się kilka dni temu dała początek serii wypowiedzi, ze wszytkiemu winne są "bezpatencie" i żądza zysku armatorów, którzy wypuszczają turystów na WJM na byle czym.

Z pewnością źródło mazurskiego kataklizmu znajduje się głównie w braku umiejętności żeglujących turystów. Na meteorologii znać się trzeba niezależnie od tego, czy patentu brak czy też mamy tzw. patent wysoki.

Sam wyszkoliłem według reguł obowiązujących w PZŻ kilkadziesiąt osób i szczerze powiem, że tylko kilka z nich zorientowało by się, że trzeba zmykać.

Jednak to nie żeglarze, nie restrykcje naszego związku, ale po prostu fatalny system szkolenia jest winny. Ludzie, którzy stracili życie z pewnością potrafili wyłowić kapok (bosakiem!), podejść idealnie do pomostu przy 2'B, wypowiedzieć komendy w odpowiedniej sekwencji. Nacisk trzeba jednak stawiać na wpierw na bezpieczeństwo, w dalszej kolejności na stan burt jachtów szkoleniowych.

Tragedia z podobnych przyczyn zdarzyła się niedawno na pięknym jeziorze Wdzydze, na pojezierzu Kaszubskim. Na jachcie znajdowali się dziadkowie wraz z dwójką wnuków. W chwili wypadku chłopcy oraz ich babcia znajdowali się w kabinie i nie zdołali wypłynąć na zewnątrz. Ich reanimacja po odholowaniu łodzi do brzegu zakończyła się niepowodzeniem. Kierujący jachtem dziadek czekał na pomoc na wywróconej części jednostki. Osoby znajdujące się pod pokładem miały założone kapoki...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

zdecydowanie racja, bezpieczeństwo to temat całkowicie pomijany w naszym systemie szkolenie

Unknown pisze...

Bardzo fajny blog. Ciekawie napisany!
Zapraszam do odwiedzenia mojego żeglarskiego bloga:
www.czarteryrejsy.blog.pl